Hey! You know what?
I will graduate very, very soon. After five years of constant cramming and incredible intellectual growth I will, again, be absolutely free to do whatever I please. I will also be 26 years old and (hopefully temporarily) unemployed. That is why, after googling “What should I do with my life?” three times a day, everyday, for the past two weeks, I decided to take a huge step into the unknown. I decided to bite the bullet, look the abyss into its’ dark, ugly face and change my life.
And that’s exactly why I am now becoming… a lifestyle blogger.
It makes me cry, laugh and burst with pride. All at once. And yeah, it may be a small step for mankind, but it’s a giant freakin’ leap out from my comfort zone. I own a blog! I’m writing my ideas down! I’ll finally have a platform for sharing my thoughts! YAY!
Ok, enough. Now let’s get down to the real business: being a massive control freak I wouldn’t be myself not starting this whole thing with a very specific plan of what its content is going to be like and that’s exactly what I wish to share with you now.
What will you find here?
Mental Mondays: On Mondays I will be discussing mental-health related issues, introducing psychological theories, terms and ideas that I find particularly interesting or simply useful, and attempting on sharing mental-health awareness… What can you expect? A little bit of Sigmund Freud, a pinch of PTSD, a dash of defense mechanisms…Whatever it is, I will always include a source I’ve been using cause hey, let’s be professional here.
Recipes: From time to time – probably more often than not – I’ll be sharing healthy and wholesome plant-based food I enjoy on a regular basis. Being a pretty pragmatic student, I want it to be as nutritious, simple and cheap as possible. What can you expect? Nutrition-related fun facts. Tips and tricks that will make your cooking easier and healthier. And, most importantly, versatile, human-tested vegan recipes that can usually be prepared in less than an hour!
Everything that’s studying-related: Having studied psychology for 5 years (and having a short fling with a different subject before that happened) I’m now a veteran of note-taking, last minute textbook-reading and neurotic flash-card making. What can you expect? Serious reflections on academic work. Not-so-serious note-taking hacks. And honest reviews of these candy-colored, pastel Stabilo highlighters we all admire from afar.
Health & body-related topics: I’m finally (almost) fine with that lanky body of mine. I’m also finally (almost) fine with that personality I have. I won’t even try to become a self-acceptance guru or anything, but I think I have some good stories to share! What to expect? Low-key, positive fitness advice and talks about physical and mental health, as I deeply believe they’re closely connected.
Everything and anything that didn’t fit in any of the above categories: I’ve always been an unusual girl… My mother told me I had a chameleon soul… And that damn soul of mine is filled with lots of ideas that I simply just have to get rid off. So what can you expect? Posts about books and movies. Reviews. Rants. Moodboards. Playlists. Interviews. And probably some other things that I didn’t think about yet!
What you won’t find: Pure negativity. I hate Hate, bitterness and pointless complaining (being born and raised in Poland I’ve really had enough). What can you expect? That any possible mean comment will make me cry (it doesn’t mean that I am against criticism – as long as it’s constructive and I can learn from it!).
Yup, that’s the rough plan. Now only keep your fingers crossed for me actually sticking to it.
Later!
N. E.
And remember that everyone is fighting their own battles, so BE KIND!
Hej! Wiecie co?
Już za chwilę skończę studia. Po pięciu latach szaleńczej nauki i niesamowitego rozwoju intelektualnego znowu, nareszcie, będę mogła robić co tylko dusza zapragnie. Będę przy tym również dwudziestosześcioletnią bezrobotną (miejmy nadzieję, że tylko chwilowo). Z tej właśnie przyczyny, googlując kluczowe pytanie: „Co mam zrobić ze swoim życiem?”, trzy razy dziennie, codziennie, przez ostatnie dwa tygodnie, postanowiłam zrobić krok w nieznane. Spojrzeć otchłani prosto w jej ciemną, brzydką twarz. Chwycić byka za rogi. Zmienić swoje życie.
I… zostać blogerką lifestyle’ową.
Trochę mnie to cieszy, trochę doprowadza do łez, ale przede wszystkim przepełnia dumą. I jasne, może jest to mały krok dla ludzkości, ale wielki skok dla mnie – prosto poza granice mojej strefy komfortu. Mam bloga! Zapisuję moje pomysły! Wreszcie posiadam miejsce, w którym mogę nieskrępowanie (no, w miarę) dzielić się swoimi myślami! Hurra!
Dobra, już. Teraz pora wracać do interesów: jako maniak kontroli (tłumaczenie z angielskiego to niewdzięczna fucha) nie byłabym sobą, gdybym nie zaczęła całego tego cyrku od spisania bardzo konkretnego planu dotyczącego jego zawartości. I tym właśnie chcę się w tym miejscu podzielić.
Co tu znajdziecie?
Psychiczne Poniedziałki: W poniedziałki będę poruszać tematy związane ze zdrowiem psychicznym – postaram się przedstawiać te psychologiczne teorie, terminy i idee, które wydają mi się szczególnie ciekawe lub użyteczne. Postaram się także szerzyć świadomość, jak istotnymi są higiena psychiczna i troska o zdrowie psychiczne. Czego możecie się spodziewać? Trochę Freuda, szczypty PTSD i odrobiny mechanizmów obronnych…
Przepisy: Od czasu do czasu – pewnie częściej, niż rzadziej – będę dzieliła się przepisami na roślinne potrawy, które jem na co dzień. Jako pragmatyczny student, staram się, by były tak wartościowe, proste i tanie, jak tylko się da. Czego się spodziewać? Ciekawostek związanych z odżywianiem. Zdrowych sztuczek, które usprawnią wasze funkcjonowanie w roli kucharzy. A przede wszystkim różnorodnych, testowanych na ludziach roślinnych przepisów, których przygotowanie rzadko zajmuje więcej niż godzinę!
Wszystko, co związane z nauką: Po nieprzerwanych pięciu latach studiów (oraz krótkim romansie z innym kierunkiem, nim zaprzedałam życie Psychologii), jestem dziś weteranką robienia notatek, czytania podręczników na ostatnią chwilę i neurotycznego trzaskania tzw. flash-cards przed egzaminami. Czego się spodziewać? Poważnych rozważań na akademickie tematy. Mniej poważnych porad poświęconych robieniu notatek. I szczerych recenzji tych cudownych pastelowych highlighterów Stabilo, które wszyscy podziwiamy z daleka.
Tematy związane ze zdrowiem i cielesnością: Mogę powiedzieć, że już (prawie) zaakceptowałam to moje długie ciało. Wreszcie mogę też powiedzieć, że (prawie) zaakceptowałam tę całą moją osobowość… Spokojnie, nie zostanę guru od samoakceptacji! Mam tylko poczucie, że zebrałam kilka historii, którymi mogłabym się podzielić. Czego się spodziewać? Wyluzowanych porad fitnesowych i pogaduszek o zdrowiu fizycznym i psychicznym, ponieważ gorąco wierzę, że są one ze sobą bardzo blisko powiązane.
Całą resztę, która nie zmieściła się w powyższych kategoriach: I‘ve always been an unusual girl… My mother told me I had a chameleon soul… I ta moja nieszczęsna dusza jest wypchana niesłychaną ilością rzeczy, które chciałabym z siebie wyciągnąć. Czego się spodziewać? Postów o książkach i filmach. Recenzji. Moich bolączek. Moodboardów. Playlist. Wywiadów. I pewnie różnych innych rzeczy, których póki co nie przewidziałam!
Czego tu nie znajdziecie? Czystego negatywizmu. Ponieważ absolutnie nienawidzę hejtu i bezsensownego narzekactwa (jako osoba urodzona w Polsce już przyjęłam wystarczającą jego porcję). Czego się spodziewać? Że wredne komentarze doprowadzą mnie do płaczu (co nie znaczy, że jestem przeciwna krytyce – tak długo, jak jest konstruktywna i mogę się czegoś z niej nauczyć J!).
No dobra, oto plan ogólny. Teraz tylko trzymajcie kciuki, żebym się go trzymała.
Na razie!
N. E.
Pamiętajcie, że każdy toczy jakąś prywatną bitwę, więc BĄDŹCIE UPRZEJMI.
Myślę, że narazie blog wiele nie odmieni, ale na pewno będzie fajną odskocznią od szarej codzienności. Jeśli wytrwasz dłużej w tym to niewątpliwie wiele zyskasz. Nie zrażaj się, gdy na początku będzie czytało stronę kilka, kilkanaście, kilkadziesiąt osób, bo takie są zawsze początku i nic od razu.
Fajnie, że dołączyłaś do blogosfery, bo blog zapowiada się dobrze nie tylko pod względem treści, ale także wizualnie. Gratuluję odwagi i życzę Ci wielu czytelników, samych pozytywnych komentarzy, niekończących się pomysłów, regularnego rozwoju swojego miejsca w sieci, satysfakcji z niego oraz wszystkiego co najlepsze na tej nowej blogowej drodze! 🙂 Trzymam kciuki!
LikeLike
Dzięki przeserdeczne! Muszę przyznać, że sama jestem zaskoczona tym, jak pozytywnie działa na mnie taki przyjazny feedback – na pewno będzie motorem do wytrwania dłużej! Na razie jestem nieźle podekscytowana (choć już widzę, że dużo nauki przede mną;)) Pozdrawiam i do następnego!
LikeLike